Łukasz Michał reviewed Przegryw by Patrycja Wieczorkiewicz
Reportaż bez ostatecznych diagnoz
4 stars
Dzieło „Przegryw” określa samo siebie jako reportaż i jak najbardziej stanowi kawał udanej reporterskiej roboty. Autorki zręcznie równoważą wątki biograficzne zebrane od swoich informatorów danymi naukowymi i kontekstem kulturowym, pozwalając czytelnikowi złapać oddech między relacjami o trudnym dzieciństwie i życiowych niepowodzeniach, gdy kontrują autodiagnozy bohaterów książki ciekawymi wynikami badań albo objaśnieniem pochodzenia niszowych pojęć. Podczas korzystania z Internetu miałem wątpliwą przyjemność poznać terminologię i narracje używane przez wykopowych przegrywów, więc na tym polu nie dowiedziałem się wiele nowego, poleciałbym jednak „Przegrywa” komuś zupełnie niewtajemniczonemu i chcącemu zorientować się w temacie. Trochę zaskoczeń przyniosły mi natomiast fakty przytaczane przez autorki, takie jak nieznane mi wcześniej statystyki, które czasem są zbieżne, a czasem zupełnie przeczą incelskim wnioskom na temat życia i społeczeństwa. Ciężko mi zgodzić się z krytyką skierowaną przeciwko tej książce, z którą do tej pory się spotkałem. To prawda, skupia się ona głównie na jednostkowych przypadkach i anegdotach, nie oferując …
Dzieło „Przegryw” określa samo siebie jako reportaż i jak najbardziej stanowi kawał udanej reporterskiej roboty. Autorki zręcznie równoważą wątki biograficzne zebrane od swoich informatorów danymi naukowymi i kontekstem kulturowym, pozwalając czytelnikowi złapać oddech między relacjami o trudnym dzieciństwie i życiowych niepowodzeniach, gdy kontrują autodiagnozy bohaterów książki ciekawymi wynikami badań albo objaśnieniem pochodzenia niszowych pojęć. Podczas korzystania z Internetu miałem wątpliwą przyjemność poznać terminologię i narracje używane przez wykopowych przegrywów, więc na tym polu nie dowiedziałem się wiele nowego, poleciałbym jednak „Przegrywa” komuś zupełnie niewtajemniczonemu i chcącemu zorientować się w temacie. Trochę zaskoczeń przyniosły mi natomiast fakty przytaczane przez autorki, takie jak nieznane mi wcześniej statystyki, które czasem są zbieżne, a czasem zupełnie przeczą incelskim wnioskom na temat życia i społeczeństwa. Ciężko mi zgodzić się z krytyką skierowaną przeciwko tej książce, z którą do tej pory się spotkałem. To prawda, skupia się ona głównie na jednostkowych przypadkach i anegdotach, nie oferując przy tym globalnej interpretacji ani propozycji rozwiązania problemu, ale – jak zaznaczyłem wyżej – jest zasadniczo reportażem, więc niekoniecznie należy spodziewać się po niej takich ambicji. Nie odebrałem jej ani jako zachwycanie się własnym współczuciem, ani jako „pokazywanie zwierząt w zoo”. Autorki nie stają w obronie tych informatorów, którzy na tle innych bohaterów wydają się być zwyczajnie podłymi osobami, nie przemilczają problemów psychiatrycznych, z którymi boryka się znaczną część opisanych w książce osób, ani nie zdają się w którymkolwiek miejscu milcząco przyznawać racji radykalnym poglądom swoich rozmówców. Pierwsze wydanie zdaje się cierpieć na parę redakcyjnych niedociągnięć – niektóre pojęcia i nawiązania są wprowadzane i wytłumaczone parę rozdziałów po tym, jak zostają użyte po raz pierwszy, raz czy dwa imię którejś ze wzmiankowanych osób zmienia się pomiędzy akapitami.